Komentarze: 12
Tak bardzo Cię Kocham, że nie umiem Ci tego ani powiedzieć ani pokazać. Wciąż mocniej i mocniej...
Chciałabym wrócić na nasz bystrzycki szlak, do naszego niewielkiego pokoju na poddaszu schroniska. Do tych wszystkich miejsc... Też tych najbardziej osobliwych.
Jutro mija rok. 4 maja 2004 roku odprowadziłam Cię na Dworzec PKS i pożegnałam. Potem czekałam i wegetowałam. Teraz też wegetuję, ale z Tobą w niedzielne, leniwe popołudnia.
Chcę, żebyś budził mnie codziennie tak, jak to cudownie robisz - uśmiechem, przytuleniem i buziakiem. Chcę żebyś pytał "smutno ci się, Misia, zrobiło?" tak, jak to robiłeś kiedy w sobotę wieczorem leżeliśmy i rozmawialiśmy.
Przy Tobie chcę umierać i się rodzić. I będę czekać na Twoje pojawienie się "niebawem" - jak to powiedziałeś z tym swoim wyrazem twarzy, który wzbudza we mnie tyle uśmiechu.
A podczas przechadzki po Parku Zdrojowym w Kudowie widziałam wyobraźnią biegającego wokół nas Szkrabka...
Brak mi słów po prostu. Tak przez zapatrzenie. :*