Archiwum 29 sierpnia 2005


sie 29 2005 Because.
Komentarze: 6

Pan Doktor, nazwijmy go Przystojniakiem, zbadał, obejrzał, pobrał próbkę do badania, a na koniec stwierdził, że wszystko jest super. Od razu wypisał witaminkowych recept na pół roku i zaprosił na wizytę nie wcześniej niż w marcu.

 

Od rana walczyłam z kurzem w pokoju M. i Cz., z balkonowym też. Mama zagroziła, że jeśli Tata przyjedzie i się okaże, że w mieszkaniu zalega kurz z brudem i znajomymi to nie kupimy kanapy. Wolę nie kusić losu.

Z Esiem będziemy malować mój pokoik, tylko musze farbę kupić. Odcień wypatrzony już mam, trzeba tylko ze sklepu przynieść. Ślicznie będzie, do tego dodatki rodem z IKEI i można wydawać przyjęcie. No tak, O. się dopytuje o grilla co to miał być w moje urodziny – oblejemy kanapę w zamian za to.

 

Po wyrzuceniu niepotrzebnych szpargałów pokój zrobił się jaśniejszy i większy. Fiodor wygrzewa się na parapecie, od czasu do czasu zerkając na bawiące się na podwórku dzieciaki. A propos dzieci. Siedząc w poczekalni do Pana Doktora Przystojniaka napatrzyłam się na szczęśliwe przyszłe mamusie i szczęśliwych przyszłych tatusiów chcących na razie na zdjęciach zobaczyć swoje Maleństwa.

Miałam cichą nadzieję, że może i ja usłyszę nowinę. Nic z tego póki co. Na razie musi wystarczyć mi kociątko. Coraz bardziej go rozpieszczam – dostał dzisiaj kotkowe cukiereczki do oczyszczania zębów, cukiereczki podobne do naszych drażetek, pałeczki drobiowe i pół kilo pysznej karmy.

 

Jutro zadbam o dorosłego Mężczyznę. Już mu kupiłam czekoladę z nadzieniem Tiramisu, i teraz myślę co podać na kolację. Chociaż przez telefon uprzedził, że niedługo zamierza przejść na dietę to postaram mu się ten pomysł wyperswadować. Bo dla kogo będę gotować??? Komu miłość będzie podawać do stołu jeśli on nie będzie mógł jeść wszystkiego??? Choć i tak najbliższy obiad planuję raczej z warzyw...

W zielonym już pokoju, przy stoliku „od Szwedów”, jeszcze bez kanapy ale damy radę. I świeczkę zapalę, i muzykę włączę... A on otworzy czerwone, półwytrawne wino...

 

Cause’ everytime we touch… cause’ everytime we kiss…

 

alexbluessy : :