Archiwum 15 września 2005


wrz 15 2005 Plany, plany.
Komentarze: 6

Obudziłam się nad ranem i jakoś tak smutno mi się zrobiło. Może obudziły mnie myśli po wczorajszym wieczorze z Ukochanym...

On sobie najspokojniej w świecie spał, a ja pochlipywałam. A przecież nie mam żadnego powodu, żadniusieńkiego. Wręcz przeciwnie.

 

Było bardzo romantiko. Świeczka pachniała żurawiną i cudnie oświetlała pokój, muzyka cicho grała. Grzanki chrupały, wino szumiało, owsiane ciasteczka osładzały.

I kiedy poczułam olbrzymią potrzebę przytulenia się do Ukochanego tak bardzo mocno, a on mnie przyciągnął do siebie powiedział coś, co spowodowało że zrobiło mi się gorąco.

Ukochany planuje wyjazd na rok do Anglii kiedy już zrobi uprawnienia. Od razu zaznaczył, że mam się tym nie przejmować, nie myśleć za dużo bo przecież wcale nie musi do wyjazdu dojść, ale że chce żebym wiedziała, że...

Powiedziałam, że  takim razie, jeśli chce to sobie pojedzie. A on popatrzył i powiedział, że powinnam wiedzieć, że on mi to mówi bo ja mam jechać z nim, że on chce ze mną. I że poczeka aż zrobię licencjat i wtedy pojedziemy... Z Fiodorem jeśli się uda. I jeśli będę chciała.

 

Potem do tematu już nie wracaliśmy, ale to mi uświadomiło, że on musi najwidoczniej myśleć o nas poważnie – w co nieraz zdarza mi się jeszcze wątpić w chwilach przygnębienia – skoro wybiega w przyszłość aż taką.

To co, mamy jechać zarabiać na wspólne życie??? Moja Mama się za głowę pewnie chwyci jak usłyszy, Tata raczej poprze, a Brat nawet pomoże kupić bilet.

 

... znowu drżałam pod ustami Ukochanego, pod jego dłońmi. Szkoda, że ta Przypadłość...

 

Zauważyłam, że wieczorem moje ściany mają kolor limetkowej mięty, rano są raczej waniliowe. I przytulnie mi tak siedzieć, szczególnie wieczorami z kubkiem imbirowej herbaty, tylko przy świetle malutkiej lampki i rozmarzać się.

Nawet nie-romantyczny Ukochany był pod wrażeniem i nie psuł nastroju włączeniem telewizora czy górnego światła.

 

... budzik zadzwonił rano, Ukochany poszedł do łazienki, ja do kuchni. Zaparzyłam kawę, kilka owsianych ciasteczek zapakowałam i schowałam mu do plecaka, żeby miał niespodziankę. Karteczkę też dołączyłam – „Słodkiego, miłego dnia. PS: Kocham Cię!”

 

A żeby weekend mógł być taki, jaki chciałabym żeby był to dzisiaj muszę bardzo dużo zrobić. Najwyższy czas.

 

alexbluessy : :