Komentarze: 3
Jego postanowienie noworoczne – kochać mnie bardziej niż kocha. Moje postanowienie noworoczne, z racji tego, że bardziej kochać już nie mogę, (choć nie mówię, że nie spróbuję) – mniej się rozczulać i mieć w sobie więcej spokoju.
Z tego nowego roku to nawet odwiedziny u mojej „ulubionej” koleżanki zniosłam. I wbrew obawom, nie było źle. Nawet nie milczałam taktownie, a trochę pogawędziłam.
Urodzinowy prezent dla Ukochanego – sportowa w kroju koszula w czerwono- granatową kratę czeka zapakowana na przyszłą sobotę. Składniki tortu i urodzinowej kolacji też już czekają na wykorzystanie. W tym roku postanowiłam zrobić Stefankę według przepisu Babci M. – placki z kruchego ciasta przekłada się powidłami śliwkowymi i kremem z kaszy manny, na wierzchu można posypać orzechami – smakuje wybornie po prostu. A na kolację Ukochany dostanie spaghetti z sosem śmietanowo-pieczarkowym i śmietanowo-szpinakowym, do tego jakieś dobre, czerwone wino.
Menu na Walentynki też już mam, ale na razie cicho sza. Postanowiłam przejrzeć przepisy wcześniej, żeby w sesji się nie rozpraszać i w lutym kupić tylko potrzebne składniki.
Dziś kolejny wspólny, spokojny wieczór z filmem i Kociątkiem na kolanach. Pytanie tylko czyich... A w niedzielę, kolejne wspólne światełko do nieba...