Komentarze: 5
Dzisiaj uwierzyłam, że do szczęścia mi wystarczy,
bym przy tobie była, byś codziennie na mnie patrzył.
Niby tak zwyczajnie, ale oczy mówią wiele.
Uwierzyłam znów
Ten blask, który inni we mnie dostrzegają.
Niech trwa, bo dotąd miałam go za mało.
Ten blask, by zaistnieć potrzebuje Ciebie
Tylko mnie kochaj
Ten blask niech trwa...
Kogo mam obwiniać, za to, że tak długo spałam,
snem niespokojnym, choć otwarte oczy miałam.
Wszystko się zmieniło odkąd jesteś mi tak bliski,
Niech zaiskrzy w nas
Ten blask, który inne nie dostrzegają.
Niech trwa, bo dotąd miałam go za mało.
Ten blask, by zaistnieć potrzebuje Ciebie
Ta piosenka od jakiegoś czasu gra mi w środku. Wstaję – nucę, uczę się – nucę, leżę pod kołdrą – nucę...
Zaliczenia ćwiczeń mam wszystkie, dwa egzaminy za mną, dwa najgorsze przede mną. Po wczorajszym egzaminie u doktora K., którego bardzo cenię, szanuję i za coś, w rodzaju autorytetu, uważam ma moralnego kaca. Bo się nie popisałam i wydukałam jedynie na 3. Gdybym tą cholerną opisową morfologię miała zaliczać u kogoś innego, pewnie bym się nie przejęła i wyszła zadowolona, że już jeden egzamin za mną. Ale to właśnie przez ten szacunek dla doktora K. nie mogłam się cieszyć tak do końca. B. zresztą też nie, bo czuła się podobnie. Że w jakiś sposób doktora zawiodłyśmy...
No, ale w maju zdamy przed terminem na piątki.
A teraz pora na chwilę relaksu przy literakach, po południu zakupy z Ukochanym i czekoladowy wieczór. Mniam.