Komentarze: 2
...Ostatnie godziny przed urlopem strasznie się dłużą. Już człowiek wie, że za kilka godzin będzie wolny, że wyruszy na spotkanie z przygodą i przyrodą, a wcześniej jeszcze spotkanie z przyjaciółmi. Nie mogę już. Dziś cały dzień jestem sama w biurze, nie mam do kogo się odezwać. A może to i lepiej? Postałam trochę w oknie, powdychałam mroźnego powietrza, głowa mnie trochę boli...
Ukochany mnie zaskoczył wczoraj. Futro mi kupił. Hm, a było to tak... Poprosiłam go żeby mi Claudię kupił, tylko w wersji bez gadżetu bo taniej. Ale ponieważ nie zareagował, a ja nie naciskałam bo w sumie bez Claudii też bym sobie świetnie poradziła, stwierdziałam, że nie kupi. Ale nie. Zadzwonił z kiosku z pytaniem którą chcę wersję torba i coś tam czy etola. Ja zaskoczona, że jednak poszedł do kiosku wybąkałam, że może być zwykła, bez niczego bo taniej. I znowu utwierdziłam się w przekonaniu, że nie kupi. A on... Wszedł i dumnie pokazał gazetę i mówi: "patch Kochanie, etolę Ci kupiłem futrzaną. Nie wiem co prawda co to etola, ale mam nadzieję, że się ucieszysz."
Pewnie, że się cieszę. Jak tu takiego Misia nie kochać...
- lista rzeczy do spakowania zrobiona, - wystawione na allegro przedmioty sprawdzone czy ktoś się interesuje... - co jeszcze mogę zrobić żeby wypełnić czas? W sumie mogłabym popracować, ale zrobiłam rano przydział na dzień dzisiejszy. A przez to, co się dzieje ostatnio nie będę robić więcej niż powinnam. Nie ma tak dobrze. O nie!
Do zobaczenia!