Archiwum 14 marca 2007


mar 14 2007 Biurowo.
Komentarze: 3

W mordę jeża, zaraz mi się blog z miłosnego w biurowy przekształci... Hm... Bo tak: nowych ofert nie znalazłam, do TNT nie mogłam pójść wybierając ważniejszość wizytyw dziekanacie i przeniesienie indeksu z jednego pokoju do drugiego - 30 marca się zbliża, bank czeka na zaświadczenie, że ciągle jestem studetką nobliwej instutycji za jaką uważa się Uwr.

A ja czekam na telefon od pana z dystrybucji amerykańskich odkurzaczy. Wczoraj z Eśkiem-Narzeczonym zaczęliśmy rozważać wszystkie za i przeciw i wyszło nam, że chyba bezpieczniej będzie zostać mi tu, gdzie jestem. Bo moja praca może wyglądać w ichnim dziale rekrutacji i szkoleń następująco: dam ja sobie do prasy i w przepastne zasoby Interentu ogłoszenie o rewelacyjnie rozwijającej i świetnie płatnej pracy. Zjawi mi się 20 osób, z miejsca będę musiała pokazać im działanie, zastosowanie i odpowiednie promowanie amerykańskiego odkurzacza. A zarobię od każdej osoby, która zostanie a potem taki, wart kilka dobrych tysięcy wszystkomyjąco-piorący, odkurzacz wciśnie komuś. Hm... Chyba to nie dla mnie. Choć stanowisko i dział ładnie wygląda... Niestety, obawiam się, że tylko w nazwie.

Esio-Narzeczony odreagowuje stresy minionego weekendu. Wraca z pracy padnięty, je i idzie spać. A mnie przeprasza... Przecież ja wiem, że nie ma w tym jego winy. Odeśpi stres, zrobię mu zbaiegi reiki - na pewno pomoże. Ważne, że już jest spokojniej. I, co ważne, powiedział, że też się od soboty jakoś trochę inaczej jakby czuje.

Jutro jadę odebrać dietę. Tylko z zastosowaniem poczekam jeszcze do niedzieli bo w sobotę przyszła teściowa wyprawia imieniny... A najlepiej zaczekam do poniedziałku bo w między czasie dużo się może wydarzyć.. Hm....

Miłego dnia!

 

alexbluessy : :