Archiwum 13 kwietnia 2004


kwi 13 2004 świąt ciąg dalszy... (12-04-2004)
Komentarze: 2

...wczoraj nie było inaczej. Dorośli siedzieli i narzekali na sytuację swoją i w kraju. Pogadałam trochę z M., ale to była raczej luźna rozmowa o wszystkim i niczym. Pogoda się przynajmniej ładna zrobiła, po południu poszliśmy na spacer. Ale niby rozmawiałam z nimi, ale myślami była gdzie indziej – z S. chciałam żeby zamiast brata, kuzyna i kuzynki szedł S. Dzisiaj też chciałam. Szczególnie po tych wszystkich sms-ach. Wiem, że już jutro wracam do Wrocławia. Tym bardziej mam ochotę już jechać. Mam ochotę biec Eljot. Na zmianę chce mi się śmiać i płakać. I już nie mogę się doczekać. Kiedy jest mi dobrze, kiedy cała gęba mi się śmieje na wspomnienie S. mam ochotę opowiedzieć o tym każdemu, kto się nawinie. Ale mówię tylko Tobie Aniele. dlaczego??? Ano dlatego, że się boję. Boję się, że jeśli powiem komuś oprócz Ciebie to się nagle obudzę i okaże się, że S. był tylko snem., częścią snu. A ja nie chcę żeby to był sen. I kiedy wiem, że już jutro będę we Wrocławiu to coś mnie rozpiera i mam ochotę biec... Głupia jestem, nie??? „Wracam, wracam do domu. Droga ucieka spod kół. Wierzyć chcę, że on jeszcze czeka... płaczę (śmieję też) i boję się. chyba szaleję już...”

alexbluessy : :
kwi 13 2004 Impresje... (10-04-2004)
Komentarze: 2

Secymin... Nowiny... to jest właśnie Kraina mojego Dzieciństwa. Topole wzdłuż  drogi prowadzącej od domu dziadków do „głównej” wsi, drzewa nad brzegiem jeziora, dawno nie uprawiane pole dziadka, „gołe” jeszcze wiśnie i jabłonki w ogródku, okoliczne łąki, pastwiska, pola, sady... I rosochate wierzby. Jedyne, niesamowite i takie swojskie, mazowieckie. Takich wierzb Eljot nigdzie nie ma. Szkoda tylko, że pogoda nie sprzyja. Szaro... chłodno... No, ale latem będzie cudownie... słonecznie, zielono, i tak... kurcze nawet nie umiem określić jak będzie.

Wiesz, dziwnie się czuję. Niby jest OK. z bratem zachowujemy się jak zwykle, w żartach sprzeczamy się, śmiejemy... Tata poszedł dziś ze mną do kościoła. Rozmawialiśmy głównie o projektach, które koordynuje. Chciałabym w jednym z nich wziąć udział tylko przedmioty o podobnie egzotycznych nazwach co algebra liniowa  mnie przerażają. Ale wszystko przede mną.

Jutro Wielkanoc. Będzie nas 13 osób. Będzie gwarno, wesoło... – przynajmniej na początku. Prawdę mówiąc wolę bardziej kameralne spotkania. Takie kilkupokoleniowe plotki mnie nie bawią, a wręcz męczą. Szczególnie jeśli się przeciągają. A u mnie to niestety tak wygląda. Babcia, dziadek i siostra dziadka – ciocia E. toczą dyskusje na tematy radiomaryjne, mama zamyka się w pokoju z ciocią J. i jej córką, a moją kuzynką K. Tata podsypia, od czasu do czasu wychodzi na papierosa, brat mamy – wujek K. – przełącza programy telewizyjne przysypiając przy tym trochę. Jego żona – ciocia E. – czyta kilka razy gazetę z programem TV. Jest jeszcze 15 – letni kuzyn M., z którym mój brat nie ma o czym rozmawiać i o rok młodsza ode mnie kuzynka M. (oboje są dziećmi wujka K. i cioci E.). Z M. też nie mam o czym rozmawiać, no chyba że wspominamy nasze spotkania sprzed lat i to, co siedziało nam wtedy w głowach. Teraz dzieli nas właściwie wszystko. Życiowe doświadczenie i traktowanie nas przez rodziców. Ona w zasadzie nie ma swojego życia. Jest uzależniona od decyzji jej mamy. Na to składają się różne czynniki, ale jakiekolwiek by one nie były to M. mogłaby się czasem postawić. Ale ona woli być uległa. O! Dobre pytanie Aniele! nie wiem dlaczego tak reaguję. Przecież to nie moje życie. Ja mam swoje, z którego jestem zadowolona (szczególnie od jakiegoś czasu... tfu tfu... na psa urok). No nie wiem Eljot dlaczego postawa M. tak mnie irytuje. Nie umiem Ci powiedzieć dlaczego wkurzam się i czuję jakąś dziwną irytację kiedy patrzę na jej filigranową, posągową figurę – przy czym M. wygląda jak śmierć. Czemu masz taką zdziwioną minę Aniele??? Już abstrahując od M. to uczestnicy takich rodzinnych spędów wyglądają jak pogrążeni w jakimś marazmie. Są zblazowani, zmęczeni, zniechęceni... A ja mam wrażenie jakbym stała obok i na nich patrzyła... Smutne ot jest...

alexbluessy : :
kwi 13 2004 coś jest nie tak (09-04-2004)
Komentarze: 1
Jak Ci się podoba w Nowinach Eljot??? Hm, tutaj się wychowałam, podobnie jak mój brat, a jeszcze wcześniej moja mama. Szkoda, że pogoda nie sprzyja spacerom. Chciałabym pokazać Ci okolicę... Zostawiłam tu kawał życia. On jest teraz schowany w ścianach domu, w drzewach nad jeziorem... w powietrzu. Moje dzieciństwo jest zaklęte w zakamarkach pokoi, w nadwiślańskich trawach...  Hm, przyjemnie jest do niego wrócić. Ale muszę Ci powiedzieć, że czuję się dziwnie. Pusto jakoś. No bo popatrz Aniele – odnoszę wrażenie, że nie potrafię rozmawiać z własną mamą. Smutno mi z tego powodu. Chciałabym się do niej przytulić, ale jakoś chyba nie ma ochoty. A może jest zmęczona??? Tak, na pewno tak – to widać. Co więcej Eljot – teraz, kiedy siedzimy sami nad Wisłą mogę Ci powiedzieć – ja nie miałam pojęcia, że moim rodzicom jest tak ciężko. Nie mówią mi pewnie wszystkiego, żeby mnie nie martwić. Ale myślę sobie, że w porównaniu z nimi to ja żyję sobie prawie bezproblemowo. A oni co miesiąc mają kłopoty w temacie pieniędzy. Ja wiem, ja wiem Eljot, że pieniądze nie są najważniejsze, ale kiedy usłyszałam co się u nich dzieje to się przeraziłam. I pomyślałam, że nie mam na co narzekać bo wcale nie mam źle. A moi rodzice??? Tata zaharowuje się, żeby zapewnić byt rodzinie, a że pracownicy naukowi – mózgi narodu – są opłacani źle, o ile nie gorzej to musi się „sprzedawać” jak on to nazywa. Pracuje w jakiejś prywatnej szkole, oprócz tego ma zacząć współpracę z jakąś firmą komputerową. Na razie wielkich profitów nie ma. Hm... boli mnie, że tak się dzieje. boli mnie, że taty nie ma w domu bo angażuje się w coraz to nowe projekty... Cierpi mama, P., tata też – bo ja Eljot nie wierzę, że nie boli go to, że aby zapewnić jako taki standard życia rodzinie mało bywa w domu. Hm... a poza tym to mają ostatnio wydatek za wydatkiem. Mama tylko zastanawia się kiedy zła passa się skończy. Najpierw zatkał się brodzik w łazience, potem zepsuł się czajnik elektryczny – musieli kupić nowy, potem padła pompa w odkurzaczu. A na końcu, kiedy mama zdążyła powiedzieć: „dobrze, że chociaż jesteśmy zdrowi” pobili mojego brata w związku z czym mnóstwo kasy poszło na taksówki, którymi w środku nocy tata woził go od szpitala do szpitala. A potem trzeba było wyrobić P. nowe dokumenty.  Eljot – Mój Aniele przecież to się kiedyś musi skończyć, ta zła passa, prawda??? Wiesz, martwi mnie coś jeszcze. Ja już chyba nie umiem rozmawiać z moją mamą. Nie widziałyśmy się od stycznia, teoretycznie powinnyśmy mieć sobie dużo do powiedzenia. A jest zupełnie inaczej Eljot. Oddaliłyśmy się od siebie. Jest między nami jakaś bariera, jakaś napięta granica. Najgorsze jest to, że żadna z nas – ani ja, ani mama – nie robi kroku żeby ją zmniejszyć. Wczoraj kiedy niezobowiązująco rozmawiałyśmy temat zszedł na książki. Powiedziałam, że chciałabym kupić sobie „Wielką księgę Aniołów” – mama się zaśmiała. Ona w Was nie wierz Eljot. A przecież Anioły istnieją....

Smutno mi Eljot, wiesz??? S. się nie odzywa... Ok., dobrze, już dobrze, nie rób takiej miny. Masz rację – chyba za bardzo się przejmuję. Przecież wczoraj napisał, a potem zadzwonił. I dziś rano też napisał... To czemu ja płaczę Aniele??? Ja Ci powiem dlaczego. Bo dzieli nas 450 kilometrów. To tak dużo... to tak daleko. I ten strach, ta obawa, ten niepokój. Olbrzymi. Olbrzymi niepokój, że ten sen, który zaczął mi się spełniać nagle się skończy. Że to, co się tak nagle zaczęło, tak samo nagle się skończy. Dlatego płaczę... Bo boję się uwierzyć, że tym razem może być dobrze... Dlatego płaczę Aniele. płakałam wczoraj w pociągu, po przyjeździe do Nowin, i dziś też płaczę. „Gdy go nie widzę to wzdycham i płaczę, i tracę zmysły kiedy go zobaczę, a go długo nie oglądam kogoś mi braknie, kogoś widzieć żądam, i w myślach (tęskniąc) sobie zadaję pytanie: co się ze mną dzieje? czy to jest (za)kochanie?”. O! Jest sms! S. zdał egzamin! Tak w ogóle to zauważam u siebie ostatnio poważne zmiany nastroju. Od euforii prawie, do nagłego i głębokiego dość przygnębienia i płaczu... Powiedz Eljot, że będzie dobrze. Proszę Cię powiedz. Potrzebuje to usłyszeć. Bardzo potrzebuję.

 

alexbluessy : :