Komentarze: 11
...przywitałam go z bijącym sercem (ostatnio tak mi waliło jak mieliśmy się zobaczyć po jego powrocie z Anglii) zapłakana i z zapuchniętymi oczami. Rozchlipałam się na dobre i nie mogłam przestać. On przytulał, mówił „przecież wiesz, że cię kocham...”; „skarbie czemu płaczesz, nie płacz, proszę cię...”; „przecież wiesz misia, że przyjechałbym przed twoim wyjazdem do ciebie...”; „kochanie, nie płacz już...”. A ja płakałam, płakałam i chlipałam mu w szyję i w tą jego zabójczą bródkę. I nie mogłam przestać.
E: jak mogłaś myśleć, że nie przyjadę do ciebie przed wycieczką, co? Ja: no bo wczoraj tak dziwnie rozmawiałeś ze mną na gg, że od razu potem poszłam spać, nawet płakać nie mogłam no a poza tym to wiem, że masz ważne kolokwia i myślałam, że może będziesz się uczyć... E: misia, no co ty. kocham cię bardzo mocno, pamiętaj o tym.
I ja o tym wiem, a takich słów na wiatr się nie rzuca, right???
Bo on miał prawo się wkurzyć, i nie bronię tu nikogo. Po prostu sama zdaję sobie z tego sprawę, że jak idziemy gdzieś większą grupą to ze mnie ulatuje cała energia i ludziom może się wydawać, że jestem niezadowolona czy coś. A to nie jest tak, nie wiem co na to wpływa. Po prostu jakbym nie mogła być sobą. Obiecałam, że się przyłożę do poprawy, a on obiecał, że jak mi się coś w jego zachowaniu nie spodoba to mam mu powiedzieć, a on nad tym popracuje. I jeszcze powiedział, że w niedzielę odbierze mnie z wycieczki. A ja mu powiedziałam, że przywiozę mu białą czekoladę Studencką. Że wolał ją zamiast lentilek, ale jego wybór... I jeszcze ustawił mi outlooka i skonfigurował monitor tak, że działa elegancko. Windowsa sama położę, zainstaluję wszystko też, ale outlook i monitor to magia dla mnie. I udało mu się odzyskać stare e-maile i przed chwilą skończyłam czytać te od niego, wysyłane z Londynu. Takie tęskniące i smutne, że aż mi się przykro zrobiło... I jeszcze zabronił mi płakać i powiedział, że kocha i jeszcze... A ja takie myśli miałam... I jeszcze powiedział, że może jutro wpadnie. Ale może lepiej, żeby się uczył. Hmmm...
A w poniedziałek to będzie P I Ę K N I E!!! Tak właśnie będzie, bo inaczej być nie może, prawda???