Komentarze: 14
Ustosunkuję się do jednego z komentarzy poprzedniej notki, choć nie mam w zwyczaju tego robić. A jestem nadpobudliwa, i co ci człowieku do tego, hm??? Ciesz się, że ty nie jesteś nadpobudliwy i nadwrażliwy. A że dorosła i że reaguje emocjonalnie??? Zazdrościsz??? Nie wiesz, że jak w kimś są emocje, ze jak ktoś czuje i odczuwa to znaczy, że żyje??? A może jesteś jednym z tych, którzy się ostatnio pojawili i sieją jakieś dziwne zamieszanie z zamętem na blogowisku.
Jestem „głuptaskiem kochanym” i cholernie mi z tym dobrze. :D
Zaopatrzyłam się w końcu w odpowiednią mapę, kilkaset czeskich koron, mleczną czekoladę, chusteczki do nosa i wodę mineralną. Mogę jechać, choć i chce i nie chce mi się. Bo jak już wspomniałam, najchętniej bym zakopała się pod kołderką w Esia koszulce i poszła spać. Albo chociaż bym czytała. Niespodziewanie spotkałam koleżankę – P., z którą chyba rok się nie widziałyśmy i prędko też znowu nie spotkamy.
I już się nie mogę doczekać... I już tęsknię... I już chciałabym... I już się uśmiecham... Eh...