Komentarze: 13
Kawa pięknie pachnie, w kolumnach „Prowadź mnie”. Przede mną, w zielonej, pękatej butelce po Sangrii stoi piękna czerwona róża. Smukła i pachnąca, piękna. Bez żadnego przybrania, które mogłoby zabrać jej piękno. Na kolanach trzymam przytulające się myszki. Pan Myszek i Pani Myszka, obejmują się łapkami i jak na nie patrzę to trochę jakbym widziała śpiących siebie i Esia bo Pani Myszka też ma nos w szyi Pana Myszka.
Jak minął wieczór??? CUDOWNIE!!! Po nieprzyjemnym dniu postanowiłam jeszcze wygrzać ciałko w solarium i nabrać trochę sztucznej witaminy D. Wróciłam do domu, przygotowałam naleśniki – wyszły pyszne – z nadzieniem ze szpinaku i sera feta, polane beszamelem, przełożone pomidorami (potem Ukochany robił smaka na nie znajomym, ochy i achy były). Na deser puszysty przysmak w różowym kolorze z galaretki (na bazie wina) ozdobiony galaretkowymi serduszkami. Te mi trochę nerwów napsuły, ale efekt był. I wino tak pysznie smakowało i szumiało w głowie.
W mieście też było bardzo przyjemnie. Aż się zdziwiłam, że tak może być fajnie z O., przyjacielem Mojego Chłopaka. Było jeszcze trochę osób, ale w rezultacie zostaliśmy w trójkę przez większą część czasu. Bardzo sympatycznie było, a może to wino z piwem tak podziałało??? Hmmm... I Ukochany mnie mile zaskoczył. W piątek zaproponował łyżwy, a w przyszłym tygodniu teatr. Wow, I’m impressed. Ale, nie powiem, tydzień zapowiada się pełen atrakcji. Nawet tych uczelnianych, z racji tego, że nie ma jeszcze planu a jutro początek zajęć. Ale co tam, żeby nie było łaciny to da się przeżyć.
Zasnęłam wtulona w esiową szyję, otulona jego zapachem (perfumy pasują idealnie), schowana w jego ciele. Jak tam jest dobrze... I taka schowana głaszczę go po głowie (takie ma króciutkie, mięciutkie włosy) i po twarzy (ta jego bródka zabójcza...). I jest błogo.
Słucham „28 (One love)” Pidżamy Porno. Bardzo fajny kawałek. „Miłość nie drży na widok miecza Jest kruchym ciastem powietrza Którym zachłystuję się codziennie To cholerna niepewność Kiedy znowu wreszcie staniesz w drzwiach I to czy zobaczę cię na pewno Kiedy znowu wreszcie staniesz w drzwiach...”.
Ależ ja jestem Zakochana... Znalazłam swój „biegun ciepła”, a „transcendentna energia” mnie opanowała od stóp do głów. Miłego dnia Robaczki.