Komentarze: 16
Coraz wcześniej coraz widniej się robi, czyli zaczyna się wcześniejsze wstawanie. Ale ma to dobre strony...
Za oknem deszcz, szaro. Ale tak po wiosennemu. W perspektywie dnia zakupy, knysza z koleżanką z grupy (swoją drogą napiszemy kiedyś przewodnik po knyszowych budkach), zajęcia i pożegnanie z Esiem. Kupię mu czekoladowego zająca, a z podróży też coś słodkiego przywiozę.
Coraz częściej odzywa się we mnie pragnienie stabilizacji. Żeby przy kimś zasypiać i się budzić. Żeby rano wdychać razem aromat kawy, a wieczorem jeść razem kolację. Moim małym marzeniem jest własna knajpka – maleńka, pachnąca kawą, grzanym winem i szarlotką... Wierzę, że się spełni. Musi. Bo ja mojego szczęścia z rąk już nie wypuszczę.
To co??? Kolorowych jajeczek i białych owieczek Wam życzę!!!