Najnowsze wpisy, strona 8


maj 04 2006 Ożywienie!!!
Komentarze: 1

...po burzy przychodzi spokój, a po nocy dzień...

 

Ostatnie dni były piękne!!! Słoneczne, leniwe, wspólne. Ja chcę jeszcze!!! Afirmuję za namową Koleżanki, że TYLKO POZYTYWNE MYŚLI MAJĄ DOPSTĘP DO MOJEGO UMYSŁU, odganiam czarne scenariusze, uczę się nie ulegać impulsom i nabierać dystansu.

 

Moje niepokoje dotyczą przyziemnych rzeczy – pracy, pieniędzy i tym podobnych. Sesja też coraz bardziej mnie męczy – zaczyna się za miesiąc, a ja jestem w lesie z nauką i prawdę powiedziawszy to nie chce mi się, jestem zmęczona – nie wiem czy to wiosna, czy zmęczenie materiału. Jedno jest pewne, na magisterskie postaram się przenieść na zaoczne, a w tygodniu będę pracującą kurką domową, dbającą o Ukochanego, Najlepsiejszego Brata i Kociątko. :o)

 

Jak zazwyczaj na początku miesiąca idziemy jutro z B. konsumować obiad w jakiejś fajnej knajpce – na kieszeń studentek, ale jednocześnie ma być pyszna. Pogadamy, odbierzemy przy okazji zaświadczenia o ukończeniu Akademii Żaka i pojedziemy na nudny angielski.

 

A za tydzień mamy nadzieję z Ukochanym, że uda nam się zrobić grilla...

 

Tymczasem słucham Verby, na dobry początek dnia, czytam „Na dnie” Gorkiego, martwię się o Kociątko – coś mu jest (nie wiem co, bo się nie znam, ale „to” jest dziwne”) i idę z nim do weterynarza. Będzie dobrze!!!

 

A w wazonie malutkie fiołki - śliczne...  

Jest PIĘKNIE!!!

 

P.S. Tfuuu, Tfuuu, Tfuuu....

 

 

alexbluessy : :
kwi 19 2006 Nic się nie zmieniło.
Komentarze: 6

Ptaszki śpiewają, słonko zaczyna się uśmiechać, Kociątko, na parapecie, łapie pierwsze wiosenne promienie.

Wróciłam od Rodziców, prosto w ramiona Ukochanego. Zasnęliśmy zmęczenie – ja po podróży, on po pierwszym dniu pracy w W. Najgorsze te dojazdy... Zrobiłam mu na drogę kanapki, dodałam kawałek maminego ciasta. Błogo, żonka wyprawia mężusia do pracy... Dzisiaj dorobię mu klucz, poszukam prezentu urodzinowego dla koleżanki bo w sobotę idziemy na imprezkę.

Tęsknię, tak bardzo tęskniłam, tak bardzo wiem, i tak bardzo jestem pewna. Czyli wszystko po staremu. J

 

alexbluessy : :
mar 25 2006 Trzeci rok.
Komentarze: 2

I przed Ukochanym, i przede mną otworzyły się nowe możliwości. W zasadzie w jednym czasie, jakby na zamówienie. I szybciej niż oboje myśleliśmy... U niego finał już raczej pewny i znany, u mnie wszystko okaże się w ciągu najbliższego tygodnia. Anielskie Karty nie kłamały... Tfuuu...

 

Nie wyobrażam sobie póki co jak to będzie, kiedy zaczniemy się mijać. On zmęczony, ja też. On musi napisać pracę magisterską, ja przed sesją. Wieczory może i wspólne, ale zmęczone i szybkie. Od rana codzienna gonitwa. Weekendy, bardziej osobne – bo praca do napisania, bo lekturę trzeba przeczytać. Nie wyobrażam sobie tego... Nawet chyba nie chcę.

A jednocześnie wiem, że to szansa, na lepsze, wspólne jutro.

 

Tylko że mogłoby obyć się bez spięć, bez wypominania sobie skumulowanych żali. On spięty bo w pracy nie za ciekawie, ja bo nie wiem co będzie i jak. Zresztą odkąd powiedział mi, że jego siostra nie jest już ze swoim chłopakiem, z którym była jakieś 7 czy 8 lat stałam się jakaś spięta i w ogóle jakiś niepokój mnie ogarnął.  Byli taką fajną parą... Tylko, że Ukochany o tym nie wie, jak się czuję... Ale się dowie. Dzisiaj na spacerze.

 

Nie wyobrażam sobie jego dojazdów, wspólnego czasu wyszarpniętego siłą niemalże. Ja chcę mieć się do kogo przytulić kiedy będzie mi źle i smutno. I jeszcze inne słowa sprawiły przykrość... Niby takie nic, a jednak...

 

Już nie mam siły płakać, choć zapas łez mam potężny. Zaczął się trzeci rok, najtrudniejszy. Przetrwamy, damy radę...

 

alexbluessy : :
mar 20 2006 Minęło jak z bicza.
Komentarze: 2

...herbata, radio, Gazeta Wyborcza i komputer – zestaw na poniedziałkowy poranek. Buziak Ukochanemu przed wyjściem do pracy – do zobaczenia na treningu wieczorem! Bo w ramach Dni Kariery zapisaliśmy się na trening menedżerski. A ja, dodatkowo, w środę na techniki sprzedaży.

 

Po weekendzie jestem jeszcze trochę niedzisiejsza. Zaczęliśmy dwoma winami w piątek, skończyliśmy wczoraj kolacją w Parisien Bistro na Nożowniczej, romantyczna kolacja pod Wieżą Eiffela. W międzyczasie smakołyki wspólnie przygotowywane, cudowny seks, odwiedziny u babci Ukochanego z okazji jej imienin.

Wczoraj - nasza dwórocznica... Piękna, ogromna róża w wazonie. Pokiereszowana przez Fiodora niestety, Ukochany nazwał go mordercą kwiatów bo mojego dniokobietowego tulipanka też zjadł. :]

 

Dwa lata minęły, jeszcze dużo przed nami. Wczoraj nas trochę poniosło i zaczęliśmy liczyć liczbę weselnych gości i weselne wydatki.

 

Rozpłakałam się, bo jakoś nie widzę perspektywy wyjazdowej pracy Ukochanego, choć wiem, że taki ma zawód i jak mu się trafi szansa to będzie to szansa nie tylko dla niego, ale szansa na nasze wspólne, lepsze jeszcze życie. I rozpłakałam się, bo on mi powiedział, że boi się, że nie będzie go stać żeby spełniać moje marzenia, a chciałby... Więc to przeze mnie, bo on dla mnie chce, żeby moje marzenia spełniać... A ja chcę mieć go przy boku, robić mu rano kanapkę do pracy i kawę w ulubionym kubku. Wieczorem oglądać razem bzdety w telewizji, przytulać się do niego, do jego cieplutkiego, pachnącego ciała. Kasa w tym wszystkim najważniejsza nie jest przecież.

 

Chcemy jeszcze bardziej być razem i przy sobie... Dwa lata temu przyklikaliśmy się do siebie i już tak zostało. Amen.

 

alexbluessy : :
mar 12 2006 W Leniuchowie.
Komentarze: 4

Plany na niedzielę???

Na razie zjedliśmy śniadanko, pobaraszkowaliśmy ;), Ukochany słucha zetki i zzbawia Kociątko, za chwilę mamy zamiar obejrzeć „Zakochanego Anioła”. A tym samym nie wychodzić z łóżka do przynajmniej południa.

Wczorajsza wizyta u M. i R. Była super. Ich Maleństwo jest śliczne i bardzo pocieszne, ze śmiechem zasugerowali, ze może też powinniśmy się postarać, i pokazali nam jak się Dzieciątko kąpie. J Ech...

Po południu jedziemy na K******, na imieniny mamy Ukochanego.

 

Co tu dużo mówić – dużo wspólnego lenistwa do wieczora się zapowiada. A może nawet do jutrzejszego ranka...

 

alexbluessy : :