Archiwum kwiecień 2004, strona 3


kwi 06 2004 (anty)rodzinna???
Komentarze: 1
Dzień dobry Eljot!!!!! Co Ty taki zdziwiony od samego rana, hm??? Ja mam dziś bardzo miły humorek – nawet się uśmiecham. Może to dlatego, że się wyspałam??? Czekaj, zaraz zrobię Ci kawy. Ponieważ wczoraj od 18 mniej więcej nie miałam łączności ze światem poszłam spać przed 21. Jeszcze chwilkę poczytałam „Zwierciadło”, ale coś mi nie szło. Wolałam odpłynąć na różowych chmurkach w krainę Miłych Snów. Musiałam zasnąć już w okolicach 22. Obudziłam się o 6 rano!!! Ale obudziłam się uśmiechnięta... Wyspana... Po drodze do sklepu spotkałam osiedlowego konserwatora – pana L., który jak zwykle powitał mnie swoim: „witam panienkę Oleńkę”. Miły początek dnia. No, jeszcze wcześniej odebrałam równie miłego, o ile nie milszego, sms-a. Kawa, której aromat zawsze zbliża i rogalik dopełniły całości. O, już jest Twoja kawa – zaraz Ci przyniosę. Fajna muzyka, prawda??? Klimatyczna, z duszą, trochę jakby nieziemska. Wczoraj obejrzałam świetny film Sofii Coppolii „Przekleństwa niewinności”. Hm, takie filmy to ja lubię. One mają swój urok, swoją atmosferę, swój klimat. I ta muzyka.. „Cherry Blossom girl” zespołu Air. Cudo!!! Przy tej piosence to mogłabym tańczyć na pokrytej poranną rosą trawie... mmmm... aż się rozmarzyłam. Hm, fajnie by było...

Niestety na razie nie zanosi się coś równie przyjemnego. Szara Rzeczywistość wita. Szara, codzienna i tak potwornie rzeczywista. Smutne to. Powinno być więcej kolorów. Świat powinien wirować. Aż do zakręcenia w głowie!!! Powinien też pachnąć. Bardzo wyraziście. Tak, jak pachną forsycje i bzy (to są chyba bzy) – no, w każdym razie to, co teraz kwitnąć zaczyna i powoduje u mnie ten okropny katar i pieczenie oczu. Ale nie dam się!!!

„Znów przyjdzie maj, a z majem bzy I czekać mam na lepsze dni Znów przyjdzie mi nosić przykrótkie sny(...) Przykrótkie sny nie w porę zbyt lekko się ubiorę Noc długa, świt w szronach i wiosna spóźniona I twoje słowa zimne, że nie ma drogi innej Do lata, do lata, do lata Tak dłuży się czas... Gdybyś tylko chciał To było by to lato już I słońce i szaleństwo burz Lecz dajesz mi tylko przykrótkie sny Więc do lata, do lata do lata Piechotą będę szła... „ [Bajm – „Piechotą do lata”].

Wiesz co Aniele, wczoraj byłam totalnie rozmemłana. Przyjechał S. – na chwilę, na kawę, jeszcze raz przed świętami się pożegnać... A potem jeszcze dostałam dwa sms-y. Hm, wiesz Eljot to bardzo miłe jest kiedy w środku dnia odbierasz wiadomość z życzeniami uśmiechu, słoneczka i miłego dnia... Tak, to bardzo miłe jest, hm. No i się wczoraj rozmemłałam. I doszłam do wniosku, że trochę racji ma Z., mówiąc, że to, co mnie teraz spotyka może przypominać „Martynę” Wiśniewskiego. Wiesz, kiedy rozmawialiśmy z S. temat zszedł na rodzinę. Czy ja nie tęsknię jak jestem tak daleko i tak dalej. Smutno mi się zrobiło. Bo on ma taką normalną zdrową rodzinę. Mama, tata, siostra... nawet pies. A ja??? Ja jestem sama. Zdana na siebie. Ale wiem, że muszę się trzymać, że to kiedyś zaowocuje. Ale żal mi się zrobiło, i jakoś przykro. Bo wiesz Aniele, kiedy już leżałam w łóżku to po raz kolejny zdałam sobie sprawę z tego, że boję się, że denerwuję się przed spotkaniem z rodzicami. Z bratem może mniej, ale z rodzicami. Wiem, że się oddaliliśmy, że od dwóch lat żyjemy w różnych światach... Boję się, że nie będę umiała z nimi rozmawiać, że się zirytuję, że coś powiem. Coś, czego będę żałowała potem. Mam się nie bać??? Będzie dobrze, tak mówisz??? Masz takie mądre oczy Eljot- cieszę, się, że jesteś Moim Osobistym Aniołem. Tylko wiesz, to jest tak, że ja tęsknię, że chcę ich zobaczyć, a potem, po 2 – 3 dniach mam ochotę wracać do domu. Bo czy u nich w B-stoku, czy u dziadków w Nowinach jestem gościem. Tylko gościem. Miłym, ale nie zmienia to mojej sytuacji. Ech! Czy ja stałam się antyrodzinna Eljot??? Przecież rodzina to jeden z moich priorytetów, to jedna z najwyższych wartości. O ile nie najważniejsza. Bez rodziny jesteś nikim. Jesteś pusty, pustka cię otacza. Ja tak nie chcę... A teraz się boję, obawiam się spotkania z rodzicami. Coś jest nie tak chyba. A może to jest normalne, jak uważasz Eljot, hm??? Znowu przez dwa dni mama będzie mówiła: „Olcia, co tam u ciebie? Opowiadaj”. A potem będzie normalnie, pójdzie do swoich książek, spraw. Jak zwykle przy odjeździe tata zapyta łamiącym się głosem: „No Ola, to kiedy nas odwiedzisz znowu?”. A potem wsiądziemy do różnych pociągów. Oni do jadącego na wschód, ja do jadącego na zachód. Będziemy wracać do swoich spraw, miejsc, otaczających nas ludzi. Do swoich Światów będziemy wracać. Do światów, które coraz mniej mają wspólnego ze sobą. I będę jechać o tym pociągu co się Jaćwing nazywa i jedzie od Suwałk do Wrocławia, będę wyglądać przez okno, ale nie będę widzieć tego co za nim jest bo pod powiekami poczuję łzy, a w uszach będą mi dźwięczały słowa taty: „To kiedy nas znowu odwiedzisz?”. I ten jego głos.. Dobra Aniele zmieniamy temat bo już mi się dziwnie zrobiło.



 

 

 

alexbluessy : :
kwi 04 2004 do trzech cnót...
Komentarze: 0
Gdy kruczo kracze przyszłość czarna Wiatr dziejów niesie wilczy zew Gdy mnie ścierają czasu żarna Na szczyptę mąki, stertę plew Gdy na ołtarzu wielkiej bzdury We mgle kadzideł prawda mrze Ty, co przenosić możesz góry Ty, Wiaro, nie opuszczaj mnie Gdy sens istnienia z rąk umyka I w czarną dziurę wpada świat Gdy coraz szybciej zegar tyka I garb starganych ciąży lat Gdy krąg Fortuny martwo stoi I czarno-biało nawet śnię Gdy koń już dawno w murach Troi Nadziejo, nie opuszczaj mnie Gdy w ludzkie serca lodem skute Daremnie wcieram uczuć maść Gdy mi po cichu szyje buty Ten, z którym konie mogłem kraść Gdy uśmiech każe wietrzyć zdradę Gdy szukam fałszu w każdej łzie Gdy dzień po dniu nasiąkam jadem Miłości, nie opuszczaj mnie [W. Kejne – „Do trzech cnót”, śpiewa M. Bajor]

Znowu TAM byłam Eljot. Wielki Post – wypada TAM iść. Pomilczeć, zamyślić się nad sensem... Zdać sobie sprawę co tak naprawdę się liczy, co jest ważne... O co warto walczyć już teraz, a co może jeszcze poczekać... Byłam też u Spowiedzi. Hm, zrobiłam tak, jak mówi jedno z kościelnych przykazań: „przynajmniej raz do roku spowiadać się, a w czasie Wielkanocy Komunię Świętą przyjmować”. Tylko czy ja w to wierzę Aniele??? Czy ja tego nie zrobiłam tylko dlatego, że „wypada”, „żeby babcia się nie czepiała”??? Dlaczego Eljot ja to zrobiłam??? Chciałam??? Czułam taką potrzebę, a jak wiesz, ja niczego wbrew sobie nie robię. Nigdy tak nie było i nigdy nie będzie. Tylko, że ja się boję, że zaraz po świętach zapomnę... że znowu będą inne, wyższe cele, że uwierzę w jakieś inne Siły... a Twój Szef Aniele znowu zejdzie na dalszy plan. Nie chciałabym tego... Wiesz, że nie, prawda??? Ale czasem tak trudno uwierzyć... Ale ostatnio On jest on-line. Dla mnie, czuję to. To chyba dobrze, nie? Ale uświadomiłam sobie, że jestem mała. Bardzo mała....

alexbluessy : :
kwi 03 2004 Dlaczego...???
Komentarze: 3

Eljot powiedz mi dlaczego czuję ucisk na żołądku??? Dlaczego czuję ucisk w gardle??? Dlaczego chce mi się płakać??? Dlaczego ciągle myślę o... ??? Dlaczego jestem roztargniona??? Dlaczego mam problemy z koncentracją??? Dlaczego na kilka godzin przed... nie mogę się na niczym prawie skupić???

Dlaczego??? Dlaczego tak się dzieje, hm??? Co się ze mną dzieje??? Możesz mi odpowiedzieć na to pytanie, chyba nie jest zbyt trudne, co??? Przed chwilą wyszedł S. Miał przyjechać tylko na godzinę, wypić kawę, porozmawiać i jechać do domu się uczyć – w czwartek ma przecież ważny egzamin. Siedział prawie 3 godziny... Aniele zrobiło się bardzo hm namiętnie... No Aniele! Nie rób takiej miny! Jestem rozsądna, wiem co robię, głupia nie jestem. Ja wiem, wiem, że znamy się dopiero 3 tygodnie, hm. W tym czasie, łącznie z dzisiaj, widzieliśmy się 6 razy. Zważywszy na okoliczności i, hm, miejsce w jakim się poznaliśmy to znajomość się rozwija... Tak, rozwija się. dobrze nam się rozmawia, znamy się tak krótko, a oboje czujemy jakbyśmy się znali od dawna. Podobne gusta, wartości, podobieństwo da się zauważyć nawet kiedy rozmawiamy o rodzicach... I naprawdę w towarzystwie S. czuję się swobodnie, naprawdę mogę przy nim być sobą... nie udawać. S. nie sugeruje co powinnam w sobie zmienić, akceptuje mnie taką, jaką jestem. I tylko mam dziwne odczucie, i ono mnie trochę przestrasza, boli, niepokoi, że nie czuję tego co on. To znaczy tak mi się przynajmniej wydaje. Czuję, ze dla niego ta znajomość dużo znaczy, oczywiście mogę się mylić, ale raczej jest tak, jak mówię. A co ze mną??? Tego właśnie nie wiem. Może ja nie umiem „czuć więcej”, może jestem nieczuła, a może po prostu potrzebuję czasu... Wiem, ze S. mnie nie skrzywdzi, że nie zrobi niczego wbrew mnie. Nie chcę go krzywdzić... A jeśli on się zaangażuje jeszcze bardziej, a ja... a ja się będę męczyć??? Co ja mam zrobić Aniele, co mam robić??? A zależy mi na tej znajomości. A wiem, że po dzisiejszym wieczorze znajomość się, hm, pogłębi... Mimo, że to był tylko pocałunek. A raczej kilka, no może trochę więcej... Nie musiałam??? Aniele! Co ty wygadujesz! Nigdy nie robię niczego wbrew sobie. Kiedy wziął mnie za rękę, kiedy potem przytulił ciężko mi było zebrać myśli, jakoś dziwnie gorąco mi było... Nigdy wcześniej nie poznałam takiego uczucia. A potem pocałował... było przyjemnie... no troszkę bardziej niż przyjemnie. Ale mam niejasne przeczucie, ze powinnam czuć jeszcze „bardziej”, że więcej powinnam czuć... Nie wiem, Eljot, naprawdę nie wiem. Powiedz mi co ja robię źle, hm??? S. zobaczę dopiero po świętach. Wracam we wtorek i on nawet się zaoferował, że wyjedzie po mnie, ale będę z mamą i stwierdziliśmy, że to nienajlepszy pomysł. Nie mniej martwi mnie to, co się we mnie dzieje. Myślę o nim, teraz, kiedy go nie ma to chciałabym żeby jeszcze został na chwilę. Czasem kiedy rozmawiamy wieczorem na gg to chciałabym, żeby był bliżej, a nie po drugiej stronie komputera. Może teraz to będzie Rzeczywista „Samotność w Sieci”, kto to wie??? Tylko, żeby nie skończyło się jak w powieści... A może nie potrzebnie się martwię??? Może ubzdurałam sobie coś w głowie i teraz zadręczam się zupełnie niepotrzebnie myślami??? Powiedz mi Aniele, proszę. Powiedz jak to jest... Bo przed spotkaniem moje zmysły „wariują”, dziwnie się czuję – jak nigdy wcześniej. Potem kiedy on jest blisko też jakoś mi.... hm... „nieswojo” to nie jest dobre określenie, ale myśli ciężko zebrać i jakoś świdruje we mnie coś... Co to jest Eljot, co się dzieje??? Przyznam, że trochę się boję....

alexbluessy : :
kwi 02 2004 Będę śniła...
Komentarze: 1

„Odeszli już ostatni co ścigali wiatr W kraje uśpionych miast W źrenice jezior, ostrza traw, proporce drzew Jak sen i czar... Będę śniła swoja baśń Powrócę tutaj znowu W mrocznych zamkach skryty skarb Lecz jak? Pędza konie w ciszy mgieł Kto drogę zna? Któżby mógł zatrzymać je W zapadłych murach wielka miłość, wielkie łzy W zimnym spojrzeniu gwiazd Piękni rycerze w srebrnych zbrojach wznoszą się Ponad noc, ponad sen, ponad czas.. Będę śniła swoja baśń W mrocznych zamkach skryty skarb Pędza konie w ciszy mgieł Któżby mógł zatrzymać je” [E. Górniak – „Będę śniła”].

To tak w odpowiedzi na pytanie Ktosia – Komentatora. Bo ja śnię. Przynajmniej tak mi się wydaje. Że się unoszę, ze to, co mnie spotyka to jakiś sen. Być może ja go śniłam, być może o nim śniłam, ale raczej bez nadziei, że coś, ze ktoś... A teraz??? Teraz to płakać mi się chce bo nie wiem. Znowu nie wiem, nie wiem, nie wiem.  Nie chciałabym się przekonać się, że „Słowa są największym oszustwem, na które faceci nas nabierają.” [J. L. Wiśniewski – „Martyna”] Bo S. przysłał wiadomość Aniele. Tak znowu. Wczoraj się widzieliśmy. Gumowa Róża, spacer po Ostrowie Tumskim spowitym mgłą. I rozmowy... Buzie nam się nie zamykały. I właśnie przed chwilą dostałam wiadomość, ze chce jutro przyjechać. Na chwilę, na kawę. A tak naprawdę po to, żeby mnie zobaczyć i uściskać. A ja się boję Eljot. Tak bardzo się boję. Że nie zasługuję, że nie jestem warta, że... Że nie będę umiała odwzajemnić... Że ucieknę, że coś stracę, coś ważnego, coś fajnego... Boję się Aniele. I ten Strach mnie blokuje, paraliżuje. A przecież dobrze mi... Czuję się swobodnie, nie muszę nikogo udawać, mogę być naprawdę w 100% sobą. Nie jestem ceniona za ładną buzię, ale za to, jaka jestem... I tak jakoś ciepło mi... No i co ja mam zrobić Aniele? Co ja mam robić??? Uwierzyć... Zaufać... Nie, na zaufanie za wcześnie. To co??? What am I suppose to do??? Powiedz mi, doradź. Mam zostawić sprawy własnemu biegowi??? Mam płynąć z prądem i zobaczyć gdzie mnie zaniesie??? Powiedz coś Aniele. Milczysz...  Jak zwykle. Powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać.

alexbluessy : :
kwi 02 2004 Ktoś będzie śnił...
Komentarze: 2

O czym będzie śniła nieodgadniona przyszłość? Będzie śniła, że Alonso Quijano ma zostać Don Kichotem, nie porzucając swojej wioski ani swoich książek. Będzie śniła o tym, że świat sprzed czasów Odysa może być wspanialszy niż poemat opiewający jego czyny. Będzie śniła o pokoleniach ludzi, którzy nie rozpoznają imienia Odysa. Będzie śniła sny bardziej wyraziste niż dzisiejsze życie na jawie. Będzie śniła o tym, że potrafimy w przyszłości czynić cuda, lecz powstrzymamy się od tego, ponieważ bardziej wyraziste stanie się wyobrażanie ich sobie. Będzie śniła światy o takiej intensywności, że wystarczy śpiew tylko jednego z ptaków, by ciebie zabić. Będzie śniła o tym, że zapomnienie i pamięć mogą być dobrowolne, nie zaś podyktowane agresją czy zdane na łaskę przypadku. Będzie śniła o tym, że potrafimy widzieć całym ciałem, tak jak pragnął Milton, z głębi mroku, w jakim pogrążają się te wrażliwe światy – nasze oczy. Będzie śniła o świecie bez maszyn, i bez tej bolesnej maszyny – ciała. Życie nie jest snem, ale może stać się snem, pisze Novalis. [J. L. Borges – „Ktoś będzie śnił”]

alexbluessy : :