Dzień dobry Eljot – Mój Aniele!!! Wstał kolejny dzień.. A Ty coś wcześnie dzisiaj... Korków nie było??? J Acha, to wszystko wyjaśnia. Nie, dziś nie idę do B. – dzisiaj tylko zajęcia. A potem zakupy... Kurcze, jak ja tego nie lubię... no, ale jakąś książeczką wynagrodzę sobie „cierpienia”. Chcesz kawy??? Dobra., już Ci robię. nie krzyw się Eljot, co Ci się znowu nie podoba, hm??? Muzyka??? Ojej Aniele Młynarski jest dobry na początek dnia, ale Ty chyba masz nieco inne zdanie na ten temat, co??? No bo np. piosenka „Nie mam jasności w temacie Marioli” – bardzo pozytywna...
Wiesz, wczoraj wieczorem jakoś lirycznie mi się zrobiło. Włączyłam A. M. Jopek, a kiedy S. namówił mnie do powiedzenia wiersza... Hm, przez Internet to nie można, trzeba szeptać... No, w każdym razie jak mówiłam (pisałam) ten wiersz to jakoś dziwnie mi się zrobiło, jakiś dreszcz mnie przeszedł... Dziwne... Hm. Kilka dni temu S. powiedział mi, że absolutnie mam się nie przejmować tym, że nie studiuję na państwowej uczelni, że jestem „tylko” w szkole prywatnej bo jestem bardzo elokwentną osobą i jemu osobiście prywatność mojej szkoły w niczym absolutnie nie przeszkadza. Miło mi się zrobiło, nie powiem. Hm, według S. mocno stąpam po ziemi... Nie, to nie do końca prawda jest Aniele – hm, Ty zresztą to sam najlepiej wiesz. Muszę sobie radzić, stawiać czoła problemom i tak dalej, ale kiedy jest mi źle, smutno i Samotnie to najchętniej ułożyłabym się w pozycji embriona, przykryła po uszy kołdrą i tak spała. Spała, aż Ktoś mnie nie obudzi i nie pokaże kolorów świata, i powie, że życie jest fajne... „Poza tym mężczyzna powinien mieć minimalny poziom czułości. Tyle, żeby chciało się z nim popłakać w ciemnym kinie. Albo chociaż chcieć nazwać wszystkie kolory mijanych na spacerze kwiatów lub kupować czekoladowe bzdety na Wielkanoc. Albo słuchać Mozarta.” [J. L. Wiśniewski – „Martyna”]. Z drugiej strony „Słowa są największym oszustwem, na które faceci nas nabierają.” [ też „Martyna”] Może Ktoś mnie Kiedyś przekona, że to kłamstwo, że tak wcale nie musi być. Powiedz, że tak się stanie Aniele... Ech, znowu się rozmarzam i zamyślam. Ale czy to nie to samo Aniele??? Hm, chyba jednak nie. Mam czasem wrażenie, wczoraj takie miałam, że jestem małą zagubioną dziewczynką, której trzeba pokazać świat, nauczyć ją żyć.. To nie do końca tak jest, nie mniej jakąś prawdę w sobie ma, nie sądzisz??? Hm, jak zwykle tylko kiwasz ze zrozumieniem głową, powiedziałbyś coś. Ostatecznie jesteś Moim Osobistym Aniołem i miło by było gdybyś czasem coś powiedział. Dobra, nie czepiam się już. No, ale wracając do tego, co mówiłam. Jestem stuprocentową romantyczką, to czasem przeszkadza, w dzisiejszych czasach romantycy się nie sprawdzają – nie są „trendy”. Dzisiaj trzeba być kool, na luzie, podążać za clubbingową modą. A ja tak nie chcę. Może będę szła pod prąd, ale nie chcę stracić „siebie” gdzieś we wszechobecnej popkulturze. Tej małej dziewczynki jeszcze trochę zostało we mnie, nie mniej i ona coraz bardziej się oddala. Dorasta??? Pewnie w jakimś sensie tak, na pewno tak, hm. Chciałabym mieć taką moc żebym mogła ochronić to, co najlepsze, najcieplejsze... Niestety odnoszę nieodparte wrażenie, że coś tracę, coś ulatuje ze mnie... Nie wiem czy tego chcę Eljot, naprawdę nie wiem.
O, słońce wyszło. Jasno się zrobiło... Hm, a mnie czeka kolejny dzień na szybkich obrotach, maksimum działania, na nic innego nie ma czasu... Kolejny dzień, który przeleci, a ja go nawet nie zauważę. Kolejny dzień w towarzystwie Nadziei, Samotności i ich Znajomych, ech.
Wczoraj rozmawiałam z S. o kropeczkach. Nie wiem dlaczego skojarzyły mi się z wierszem Ewy Bartoszewicz „Jak pięknie kłamię”.
Zabiorę cię na wyspy
w lecie na wieś do siostry
pojedziemy razem
Pokażę ci początek najprawdziwszy
i samo sedno
to na czym zawsze najbardziej zależy
Ja jestem Ewa
otworzę świat cały
jak strączek groszku
Naprawdę
kłamię
bo we mnie jest koniec
i krew i gorączka
kaszel co zasnąć nie daje
Ja jestem słońce i księżyc
I cele
Alfa omega in statu nascendi
Beze mnie
spotka cię wiele dobrego
Znów kłamię
zabiorę cię w niebyt
................................................
Hm, no tak... trzeba brać się do roboty. Jakieś śniadanie, trochę ogarnąć pokój, powtórzenie słówek i można iść. Przeżywać kolejny dzień. Po południu przyjdę do domu i zapytam najpierw siebie, potem Ciebie gdzie się podział Czas, dlaczego znowu straciłam Szanse na Coś... dlaczego... dlaczego... kiedy...