Komentarze: 0
Cześć Eljot,
Pada, pada i jeszcze raz pada. Wszystko moknie. Nawet nie chce się myśleć o wychodzeniu gdziekolwiek. Tata poszedł na spotkanie z prezydentem, mama poszła po zakupy, a Piotrek odsypia osiemnastkę kolegi. Wczoraj pojechał do Łap i wrócił dziś około ósmej rano. Pewnie będzie spał do południa. Podobno nie spał całą noc. To pierwsza taka jego impreza, mam nadzieję, że się dobrze bawił. No, z tego co mówił zanim padł na łóżko, to tak właśnie było.
Fajnego mam brata, muszę Ci powiedzieć. Rzadko się widujemy, ale jak już się spotkamy to jest bardzo fajnie. Mimo, że on jest sporo młodszy. Można się z nim i pośmiać i poważnie pogadać. Mam czasem wrażenie, że on odstaje pod względem „bycia poważnym” od swoich kolegów. Za poważny stara się być jak na swoje 16 lat. Ale jest naprawdę w porządku, wczoraj na przykład usiedliśmy rano przed telewizorem, bez większego sensu przełączając kanały. W pewnym momencie trafiliśmy na jakiś polski serial. Jakieś „Samo życie” czy coś takiego. Nie wiem, bo w ogóle nie jestem fanką seriali. nie oglądam ich, zresztą ja w ogóle nie oglądam telewizji. Czasem robię wyjątek na „Fakty” w TVN, ale to już naprawdę wszystko. Wczoraj właśnie zrobiłam wyjątek. Z racji tego, że nie było w TV nic innego ciekawszego, a większość filmów na CD już obejrzeliśmy postanowiliśmy pośmiać się trochę przy rodzimej produkcji serialowej. Tak nas to wciągnęło [;-)], że obejrzeliśmy cały blok czterech odcinków. A ile śmiechu przy tym było!!!!!! Eljot!!!!!!! Nie chcę obrazić miłośników tego...... hmmmm........ tasiemca (???), ale było to przeżycie co najmniej interesujące. Aktorzy bardzo się wczuwali w swoje role. Odniosłam wrażenie, że oni żyją życiem kreowanej postaci. To było bardzo głębokie... Bardzo. I po tej uczcie serialowej utwierdziłam się tylko we właściwości mojego postępowanie polegającego na nieoglądaniu seriali. Jakichkolwiek. I tylko zastanawia mnie jedna rzecz. Mianowicie co taka aktorka jak Stanisława Celińska robi w tej produkcji. Nie mam pojęcia. Ale może wynika to z faktu, że aktorzy teatralni ratują się grą w serialach bo w teatrach mało płacą. Zapewne tak jest. Sama kiedyś miałam ambicje na zostanie aktorką, albo reżyserem. Na reżyserię chciałam nawet zdawać, ale moje wątpliwe talenta w zakresie rysunku skutecznie mnie odciągnęły od tego pomysłu. Może dobrze się stało....... Ale wracając do tematu. Teatr Polsko we Wrocławiu nie ma pieniędzy na nowe premiery więc gra to, co już dawno powinno zejść z afisza. Niech pozostawi tylko „Przypadek Klary”. Genialne przedstawienie z Kingą Preis w roli głównej i muzyką Gramattika na żywo. Mnóstwo nagród za ten spektakl dostali jego twórcy. Ja sama widziałam go już z, nie bójmy się tego powiedzieć, sześć razy. I ciągle mi mało. Polecam wszystkim, którzy będą mieli okazję zobaczyć. Wobec faktu, że w Teatrze Polskim grane są (nie wiem czy to właściwe słowo) przebrzmiałe przedstawienia postanowiłam raz w miesiącu odwiedzić Teatr K2 na Kuźniczej. Tam jest rzeczywiście co obejrzeć. Tam jest w czym wybierać. I co najważniejsze można wybierać w przedstawieniach utrzymanych w różnych gatunkach i konwencjach. Tak się rozpisałam o teatrze we Wrocławiu, a nie o tym chciałam pisać. W niedzielę byłam na otwartej próbie do przedstawienia „Don Juan” ma podstawie sztuki Moliera w białostockim Teatrze Dramatycznym. Całość zrobiła na mnie duże wrażenie. Mimo, że kiedy przerabialiśmy „Don Juana” w liceum męczyłam się strasznie, dwie godziny „spektaklu” minęły bardzo szybko. To chyba znaczy, że przedstawienie jest zrobione ciekawie i publiczność nie powinna się nudzić. Poza tym sam fakt zrobienia otwartej próby bardzo mi się spodobał. Czytam weekendowe dodatki do „Gazety Wyborczej”, ale jeszcze się nie spotkałam z czymś takim, żeby we Wrocławiu jakiś teatr zorganizował otwartą próbę. A to bardzo sympatyczna idea, nie uważasz tak Eljot?”.
Tak sobie myślę o moich listach do Ciebie. Zauważyłam, że ja raczej nie piszę (a jak już to w nawiązaniu do czegoś albo bardzo ogólnikowo) jak spędziłam dzień. Ja chyba bardziej opisuję swoje spostrzeżenia na tematy różne i takież przemyślenia. Nie przeszkadza Ci to??? Mam nadzieję, że nie bardzo. Wczoraj obejrzałam „Porozmawiaj z nią” Almodovara. Fenomenalny film. I właśnie wczoraj sobie uświadomiłam, że ja jestem trochę jak Benigno, a Ty jak Alicia. Ja Ci opowiadam o tym, co obejrzałam, czego posłuchałam, co jakie na mnie wywarło wrażenie i co się dzieje dookoła. A Ty, ponieważ nie pojawiłeś się jeszcze, to jesteś trochę jak pozostająca w śpiączce Alicii.
Poza tym to wreszcie zmobilizowałam się i zaczęłam się przygotowywać do czekających mnie (o kurza twarz! Już za tydzień!) sprawdzianów i tym podobnych. Nie chcę zapeszać, ale na razie nieźle mi idzie. Proust na razie będzie musiał poczekać na lepsze czasy... To znaczy do soboty. W pociągu go poczytam. Tymczasem obudził się mój kochany brat i już nie mogę się doczekać kiedy mi opowie jak było.
Trzymaj się ciepło Eljot. Papa.