Najnowsze wpisy, strona 55


sty 11 2005 Magia niech trwa.
Komentarze: 14

„...A tam, tam nie ma mnie tylko Twoja twarz. To mówi mi wszystko Ty jesteś nim. Było tak: zakląłeś, wziąłeś, nie ma mnie tylko magia trwa – by mogło nagle zaistnieć Ty i Ja...”

I jak dziewczyna szamana już nie zasnę bez twych ust...

...siedziałam wczoraj powtarzając łacinę i przygotowując się na fonetykę, kiedy moja nowa komórka zadźwięczała oznajmiając, że nowa wiadomość do mnie przyszła. Ukochany pytał czy może przyjechać do mnie, czy w planach na poniedziałkowe popołudnie i wieczór mam naukę. Zgodnie z prawdą odpisałam, że czego nauczyć się już miałam to się nauczyłam i ma przyjechać – też na korzenny kwas chlebowy (absolutna pycha) i suszone owoce. 

A przyjechał bardziej po to żeby mnie zawieźć do Galerii Dominikańskiej (chciał kupić sweter - kupiliśmy taki, że wygląda w nim jak młody bóg) i zaprosić na kolację do Piramidy (quasi egipska restauracja, jakby ktoś nie wiedział).

...wróciliśmy do domu, porozmawialiśmy, powiązaliśmy sadełka, włączyliśmy naszego ulubionego Michała Bajora. Było leniwie błogo, i co prawda bez blasku świec, ale bardziej niż ciepło było od dotyku rąk. ;o).

...wyszedł dzisiaj o 8:20.

Przy nim nawet łacina nie wydaje się taka straszna i, co więcej, szybciej wchodzi do głowy. Jego ciche pochrapywanie przez zatkany nos wywołuje błogi uśmiech na mojej twarzy. Czuję się spokojnie kiedy on już śpi, a ja jeszcze coś w TV oglądam. Mogłoby to wszystko trwać...

alexbluessy : :
sty 10 2005 Złoty deszcz.
Komentarze: 10

Życzenie się spełniło.

A wczoraj... Wczoraj staliśmy przytuleni  nad Odrą, wśród gmachów Ostrowa Tumskiego, a na głowy spadał nam złoty deszcz – światełko do nieba. Pod powiekami zaszkliły się łzy, kilka spłynęło w dół...

A potem znowu zostałam sama, w swoich czterech ścianach, nie chcę tak – nie lubię tego uczucia zaciśniętego gardła i łez cisnących się do oczu, nie lubię zbyt szerokiego łóżka i chłodu panującego w jego części. Chcę zasypiać, chcę się budzić, chcę uciekać tam, gdzie lśni blask świec i jest gorąco od dotyku rąk.

Dziękuję. Za to, że mogę Cię kochać, że jesteś, że mogę schować nos w Twojej szyi i otulić się bezpiecznym zapachem. Za to, że jesteś Moim Nadziejem, że chce mi się wstawać, że chce mi się działać. Dziękuję, że mogę za Tobą i do Ciebie tęsknić, że mogę czuć radość czekania i dzikość pożądania.

Kocham Cię. Tak po prostu.

 ...A potem poszłam płakać.

 

Dzisiaj dostałam smsa: „hej kochanie, mam nadzieję, że się wyspałaś...”. I moja odpowiedź: „nie bardzo, niestety, się wyspałam...”

alexbluessy : :
sty 08 2005 Dziewczyna Szamana.
Komentarze: 7

„...Dziewczyna Szamana już nie zazna nigdy snu. Ja to wiem bo sama już nie zasnę bez twych ust... Byle to ja, byle to ty...”

....czekam, a zaraz potem uciekam tam, gdzie nie sięga wzrok. I będzie blask świec i dotyk rąk. Życzenie się spełni.

alexbluessy : :
sty 07 2005 Tylko jedno życzenie.
Komentarze: 15
Chcę uciec tam, gdzie nie sięga wzrok – do blasku świec i dotyku rąk...

 

alexbluessy : :
sty 06 2005 Oddech. (???)
Komentarze: 5

Chyba mogę głębiej odetchnąć. W końcu widzę na horyzoncie jakieś światełko, oby tylko szybko nie zgasło. No bo tak: zabiegu nie będzie (czyli 190 złotych zaoszczędzone), nowy Pan Doktor (za namową mamy poszłam na konsultację do jej dawnego lekarza i wyszłam zakochana – nie dość, że facet przystojny, głos ma taki, że (mmmm)) wyłożył kawę na ławę i powiedział, żebym zamiast wydawać kasę na zabieg, który w zasadzie bardziej może mi zaszkodzić niż pomóc kupiła sobie nową sukienkę albo poszła z chłopakiem do kina. I super. Poza tym przedświąteczną kartkówkę z łaciny napisałam na PIĄTKĘ – wyobrażacie sobie moje zdziwienie, chyba jako jedyna w grupie nie zawaliłam gramatyki. Nie mogę się otrząsnąć do dzisiaj. Poza tym miałam telefon z banku, że przyznali mi kredyt studencki – tylko jeszcze rodzice muszą coś tam złożyć i podpisać (czyli chyba mam prawo mieć nadzieję, że na przełomie lipca i sierpnia wyląduję w Sankt Petersburgu) i w ogóle jakoś mi tak jest Inaczej.

Esio... cóż Esio. Nieustannie pozostaję w tym samym stanie zakochania połączonego z tęsknotą kiedy jego nie ma przy mnie. I coś mnie rozpiera od środka i zaczyna mi się chcieć na nowo i chcę krzyczeć. Wczoraj przed zajęciami wybrałam się na rekonesans w sprawie urodzinowego prezentu dla Ukochanego. Nic nie rzuciło mi się w oczy, za to dla siebie znalazłam śliczną piżamkę – koszulka obcisła na ramiączkach i majteczki -  wszystko w kolorze pink (ale takim ładnym), sportowym kroju i z żółtą żyrafą na przedzie. Esiowi się baaardzo podobała ;o). Potem poszłam na Oławską, gdzie mam zaznajomioną panią rozlewającą francuskie perfumy – uzupełniłam flakonik moim ulubionym Niebieskim Ralphem i umówiłam się z panią, że w okolicach Walentynek przyniosę jej zdjęcie Mojego Ukochanego i coś dla niego dobierzemy (bo pani na takiej podstawie też dobiera i wychodzi jej rewelacyjnie).

Zajęcia minęły bardzo szybko – 1 lutego mam termin egzaminu ze wstępu do językoznawstwa (żeby mieć to już za sobą). Esio przyjechał, zawiózł do domu i zrobił pyszne kanapki, ja uzupełniłam kolację frytkami z majonezem, a potem włączyliśmy „Solaris” i zrobiliśmy po drinku z niebieskiego pomarańczowego Curacao i soku. W międzyczasie Esiulek zjadł mi całą paczkę pianek Marshmallows. <ZAKOCHANY>. A potem zasnęliśmy... (Nie napiszę, że było mi dobrze i się roztkliwiłam bo bym się powtórzyła). Eh... A rano znowu trzeba było wstać. Mój Mężczyzna zjadł, wypił kawę, zaaplikował sobie kropelki do nosa (bo trochę przeziębiony jest i najchętniej to bym się nim zajęła, położyła do łóżka zrobiła herbaty z sokiem malinowym i czytała bajki – szybko by wyzdrowiał) i pojechał do pracy. W sobotę idziemy na imprezę, w niedzielę na WOŚP, a w poniedziałek chyba z moim Tatą na piwo.

Tak mi Dobrze, tak Radośnie bo mam Ciebie, Esiu. Dziękuję Ci za to...

alexbluessy : :