Najnowsze wpisy, strona 26


lip 14 2005 Da swidania!!!
Komentarze: 8

Egzamin oczywiście przeniesiony na wrzesień – nie miałam nawet szans odpowiadać. Ale wcale mnie to nie martwi. Jakąś ulgę nawet poczułam...

 

Europejską walutę już mam przygotowaną, plecak wyjęty z szafy, dokumenty, ostatnie niezbędne rzeczy kupione, jutro wypad do miasta ze znajomymi, ostatnie 6 godzin w pracy. I dobrze, bo urlopu mi już potrzeba. Zasłużyłam, a co.

 

W sobotę kupujemy prowiant na 36 godzin jazdy, przeprowadzam się na dwa dni do Ukochanego, więc weekend spędzę na drugim końcu miasta (początek oderwania od codzienności).

 

Ruszamy w poniedziałek z samego rana. Do zobaczenia w sierpniu!

 

alexbluessy : :
lip 13 2005 Albo albo.
Komentarze: 9

Albo się zaraz porzygam albo poryczę. A najchętniej to wejdę do pokoju i powiem tak: "pani profesor, nie jestem w stanie odpowiedzieć na żadne z pani pytań, spotkajmy się we wrześniu, co???"

 

A potem wsiądę na rower i wiatr mi włosy rozwieje.

 

alexbluessy : :
lip 10 2005 Samotni w Sieci.
Komentarze: 11

Kilkudniowy kryzys formy został zażegnany chwilowo. Najlepsiejszy Brat i jego dziewczyna przyłożyli się do kompletowania wyprawki dla mojego kotka i kupili mu antypoślizgową miseczkę.

A potem Esio coś powiedział. aż mnie trochę zatkało, ale, nie powiem, że nie chciałam tego usłyszeć. Bo Esio powiedział mi tak: wiesz, cieszę się, że jesteś ze mną, planuję przyszłość z tobą... Hm, tylko nie wiem ile w tym było żartu, a ile prawdy bo z facetami to nigdy się nie wie, oj nie wie. ;o)

 

Z Najlepsiejszym Bratem i jego dziewczyną, obejrzeliśmy w czwórkę „Przekleństwa niewinności” i „Zapach kobiety”. Zajadaliśmy się cziburiejkami i pierniczkami w czekoladzie, zapijając czerwonym barszczykiem i piwem.

 

A wieczorem umówieni byliśmy z Eśkiem ze znajomymi w Rynku. Najpierw posiedzieliśmy w „Szybkim Jasiu”, a potem poszliśmy bawić się w 9 Bramie.

Staliśmy przy barze, nie odzywałam się, tylko słuchałam. I przykro mi było.

Bo najlepszy przyjaciel Esia, O. od trzech lat próbuje pozbyć się wspomnień związanych z jego byłą dziewczyną. I Mój Ukochany radzi mu wizytę u psychiatry albo psychologa. A przede wszystkim spotkanie się z kimś spoza towarzystwa, z kimś zupełnie innym, z kimś obcym. O. nie bardzo chce na to przystać. A przykro patrzeć jak się męczy, bo musi być mu ciężko. A chłopak wartościowy jest bardzo. I nawet ja, jakoś inaczej na niego patrzę.

Esio radzi mu wejście na czata i spotkanie się z kimś raz, drugi, trzeci. Żeby tylko to był ktoś, kogo on nie zna.

Esio opierał się o bar, mnie zamknął w swoich ramionach, a ja stałam i słuchałam zdumiona. A Esio mówił, że przecież on też miał depresyjne stany, i że jak mnie spotkał to dopiero ja pomogłam mu się odnaleźć. I że to się tak mówi, że związki internetowe szans nie mają, ale przecież „dzięki internetowi mam swoje złotko”, tak zakończył. I chyba rację ma Esiek namawiając przyjaciela, że powinien kogoś poszukać tą drogą, nawet jeśli nie na całe życie to chociaż na miesiąc dwa, trzy. I ja też myślę, że to by O. dużo dało.

 

Co się działo podczas powrotu do domu wywołuje u mnie szeroki uśmiech. Esio śpiewający mi do ucha "Czerwone maki spod Monte Cassino" to coś niesamowitego. uśmiałam się do łez. On chyba nie wiele więcej pamięta... Hihihi

 

A teraz Moje (U)Kochanie śpi i słucha „Siódmego dnia tygodnia”. Zjedliśmy już śniadanko, w planie mamy jeszcze gotowanie bobu i być może wizytę w ZOO. Mam nadzieję, bo w końcu Mój Najlepsiejszy Brat przyjechał. Moglibyśmy w czwórkę gdzieś się przejść...

 

A 18 lipca, o 6 rano ruszamy w stronę plaży. Już malutko nam zostało. :o)

 

alexbluessy : :
lip 07 2005 Kłęby myśli.
Komentarze: 5

Ona mogła to specjalnie zrobić. Wiedziała, gdzie kłuje i wiedziała, jak to będzie bolesne. Zabolało bardzo.

 

Poza tym Najlepsiejszy Brat przywiózł niewesołe wieści – Rodzice prawie się unikają, nie rozmawiają ze sobą. Tata całe dnie spędza w pracy, pisze wnioski dla UE, jakieś pisma do MENiS i robi inne naukowe rzeczy. A Mama czuje się zaniedbywana, nie słuchana, olewana brzydko mówiąc. A mi przykro tego słuchać było. Gorzej, słuchałam przerażona. A i czułam, że P. miał gulę w gardle jak opowiadał mi to wszystko.

I ten Londyn dziś jeszcze. A w nim kuzyn Eśka.

 

Egzamin z historii literatury jestem gotowa na wrzesień przenieść – nie mam siły się zebrać, nie mam siły się uczyć.

W pracy się trzymam, ale lepiej do mnie za blisko nie podchodzić bo to niebezpieczne.

Chciałam zadzwonić i z Mamą pogadać, ale odebrał Tata. Nie umiałam z nim rozmawiać i wiem, ze byłam niemiła. Nigdy tak jeszcze nie było, żeby jak jedno wracało do domu to drugie żeby wychodziło.

 

Niech mnie kurwa ktoś przytuli!!!

 

alexbluessy : :
lip 06 2005 Telefon.
Komentarze: 11

Od rana niebo płacze, a ja z nim razem.

 

Wieczór zapowiadał się taki, na jaki miałam ochotę. Pizza serowa, białe wino, jakiś rozluźniający film i elektryzująca obecność Ukochanego. I wszystko byłoby tak, jakbym chciała, żeby było. Wygłupy, dokuczanie sobie nawzajem, dogadywanie wspólne. I nagle telefon Esia zadźwięczał. Okazało się potem, że to jego eks dzwoniła bo dziś leci do Stanów.

 

Spochmurniałam, coś zakłuło. Niby takie nic, niby takie życie, takie prawo Esia, a dla mnie??? Jakoś zabolało.

Kilka cudownych chwil później, kiedy Esio zasypiał już powoli, patrzyłam na niego. Jaki jest spokojny, jaki kochany, pogładziłam go po policzku. W odpowiedzi dostałam całusa.

Z głośników leciały Moje Kołysanki, oddech Esia wskazywał na sen. Ciągle patrzyłam, łzy mi ciekły, bo myślałam jak bardzo boję się go stracić, jak Wielkie Szczęście mnie przy nim spotyka.

 

Jednocześnie wróciło to, o czym z całych sił nie chcę pamiętać, co chcę wyrzucić, co mimo upływu mnóstwa czasu wywołuje irytujący ból i złość. A może to wszystko przez moją naiwność??? (wtajemniczeni wiedzą, o czym mówię. Szczególnie ty, D.). I to wróciło, a ja nie chcę nic oprócz Eśka przy boku, oprócz tego szczęścia, które mam od niego i dzięki niemu. I nie chcę żeby tamto wracało.

 

A wszystko przez jeden telefon. :o(

 

alexbluessy : :